Nadopiekuńczość opiekunki

Kiedy Ewa przyjechała do pracy do Stuttgartu, jej podopieczna wyszła właśnie ze szpitala. Starsza pani była wymęczona po operacji endoprotezy stawu biodrowego, potem były kłopoty z krążeniem, w sumie spędziła w łóżku ponad 3 tygodnie. Dla 80-latki z początkami demencji to bardzo długo a na dodatek starsza pani popadła w lekką depresję i nic jej się nie chciało. Miała ochotę tylko leżeć w łóżku i drzemać. Ewa włożyła bardzo dużo wysiłku w to, żeby przywrócić starszej pani jak największą samodzielność. Posiłki przy stole, małe spacerki z balkonikiem, samodzielne mycie górnych partii ciała, ubieranie bluzki, czesanie, załatwianie potrzeb fizjologicznych w miarę możliwości w ubikacji. Jej praca opiekunki osoby starszej w połączeniu z fachowym wkładem pracy rehabilitantów i psychologa spowodowały, że podopieczna zaczęła funkcjonować prawie tak samo jak przed szpitalem. Nie było łatwo, często trzeba było długo prosić, czasami okazać stanowczość a nieraz uciekać się do podstępów jak przy małych dzieciach. Pani jednak zaczęła znowu oglądać swoje ulubione seriale, składała prasowanie, była spokojniejsza i pogodniejsza. Po trzech miesiącach Ewa pojechała na miesiąc do domu. Agencja pracy przysłała na zastępstwo bardzo miłą, ciepłą i sympatyczną Teresę. Kiedy Ewa wróciła była przerażona. Starsza pani przytyła przez tak krótki czas ponad 6 kilo, miała obrzęki na nogach, leżała tylko w łóżku, nie jadła sama, była karmiona. Na pięcie pojawiło się niebezpieczne zaczerwienienie. Teresa, osoba pełna współczucia i serdeczności, ale bez doświadczenia w pracy w opiece, myślała, że wyręczając we wszystkim starszą panią działa na jej dobro.

 

Marlena, z zawodu dietetyk, zebrała bardzo dużo pozytywnych referencji o swojej pracy. Mogła przebierać w ofertach. Była już zmęczona podopiecznymi w ciężkim stanie. Pojechała do chodzącego 90-latka, który jasnością umysłu mógłby zawstydzić niejednego 60-latka. Pan oprócz ogólnej kruchości związanej z wiekiem i lękiem przed upadkiem chorował tylko na cukrzycę starczą. Restrykcyjna dieta jaką w dobrej wierze wprowadziła Marlena spowodowała, że stracił swoje jedyne przyjemności na jakie mógł sobie w tym wieku pozwolić – wypicie małego piwa do obiadu i zjedzenie raz dziennie na podwieczorek kostki czekolady. Rodzina starszego pana była przerażona, że w kilkanaście dni po przyjeździe opiekunki tata stał się tak bardzo osowiały i apatyczny. Pan nie chciał robić nikomu przykrości ale w końcu powiedział, że chciałby zachować swoje drobne przywileje. Marlena wyjechała śmiertelnie obrażona. Przecież chciała dobrze.

 

Chociaż w świetle niemieckich przepisów opiekunki z Polski są tylko Haushaltshilfe für pflegebedürftige Personen to jednak od nas zależy większość spraw związanych z funkcjonowaniem osób starszych. Jesteśmy wrażliwe, empatyczne, mamy dużo doświadczenia życiowego. Zdarza się jednak, że zapominamy o tym, że nawet najlepsze intencje mogą przynieść osobom starszym szkody a wiedza teoretyczna nie może być ślepo stosowana w praktyce. Starzy ludzie często są całkowicie zależni od nas. To my najczęściej decydujemy o tym, co jedzą, jak spędzają czas, jakie czynności wykonamy za nich a do jakich będziemy ich zachęcać.

Trzeba się czasami zastanowić nad tym, że w opiece nad osobami starszymi jest tak mało czasu na naprawienie błędów…

 

Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane – Der Weg zur Hölle ist mit guten Vorsätzen gepflastert!

 

 

Używamy cookies

Używamy plików cookies aby ułatwić Ci korzystanie z naszych stron www, do celów statystycznych oraz reklamowych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci Twojego urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zmienić ustawienia przeglądarki tak, aby zablokować zapisywanie plików cookies. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności.